niedziela, 29 czerwca 2014

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Więc doszliśmy do puenty, że paradoksalny ewenement Vincenta van Gogh'a jest konstruktywną rekapitulacją epizodycznej rólki czajnika skoligowaną na sztukę frywolną i rzecz o beztrosce. Też jestem tej myśli.
Bardzo fajne zdjęcie