wtorek, 16 września 2014

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Cóż... fotografia ma tę zadziwiającą właściwość, że nie kłamie. Nawet narzędzia wtykane nam przez programy graficzne nie zdołają do końca zetrzeć zjawiska obiektywności. Oto gotowa już wizja, która nie wymaga żadnej już siły sprawczej. Wizja samowystarczalna. Sfinalizowana. Dokończona. Widzenie czegoś. Nie zaś nieograniczone pole widzenia. Snobom zaofiaruje porządne ziewnięcie do trzasku szczęki włącznie. Romantykom przypomni smak stolicznej , po którym wzbogaca się dolne kończyny o rzekome kolana.
Elegance