poniedziałek, 6 października 2014

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Acha. Acha... Pojawili się. Przyszli z pewnością nocą i broń zaczepno-ogrodniczą rzucili na groźnie stół... Atmosfera na moment zgęstniała na kisiel...
A listek sobie spokojnie, pomalutku, bez emfazy, bez przesady...
Elegance