wtorek, 4 listopada 2014


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czerwony w biedronki (widać, że trochę kłamie) po prośbie. Nie zwyczajnej prośbie, tylko w takiej lekko błagalnej. Zbroił jak nic.
A po drugiej stronie już nie rozmawiamy z tym panem.
Aleksandra photography – prawdziwa historia.
Excellent